Komentarze: 0
Co za różnica czy chodzę na kurs komputerowy do Związku Niewidomych czy do szkoły. Ważne, że jestem wśród ludzi. Wystarczy Mi ras w tygodniu.
Chciałam napisać trochę o Mnie i o mojej niepełnosprawności. Jestem niewidoma od urodzenia i chciałam napisać też o swoich problemach.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Co za różnica czy chodzę na kurs komputerowy do Związku Niewidomych czy do szkoły. Ważne, że jestem wśród ludzi. Wystarczy Mi ras w tygodniu.
Nic na to nie poradzę, że po szkole średniej jest Mi trudno cokolwiek znaleźdź. Psycholog nnie będzie wcielał się w doradcę zawodowegoPoco mam rozmawiać z kolegą, który się interesuje informatyką, jak nie idę. Zdaje sobie sprawę, że choć jestem niewidoma będę kiedyś musiała zamieszkać sama i gdzieś pracować. Jednak nie tylko ja mam taką sytuację, że siedzę w domu. To mama powinna się tłumaczyć, że powiedział dziadkom oszkole. Gdyby nic nie powiedziała to dziadkowie nie poruszyli tego tematu. Nie moja wina, że szkoły językowe nie przyjmują niewidomych i co ja zrobię. Ja wiem o co tu chodzi mama teras mówi nna Mnie, bo nie jest w stanie Mi pomóc Oriętajcję w terenie będę miała częściej. Mam koleżankę, która ma męża widzącego, ona sama jest niewidoma i też nie ma co ze sobą zrobić i jest po szkole średniej.
Pomoc uzyskuje ze Związku Niewidomych i fundacji u mojego kolegi. Dzzisiaj miałam kolejne zajęcia komputerowe i też dużo się nauczyłam.
Wymarzona praca dla Mn9ie to praca w miłej atmosferze, praca umysłowa. praca w zespole. Taką pracę mam w Związku Niewidomych choć noie dostaje za nią pieniędzy to spotykam się z fajnymi osobami czasami ze znajomymi z dawnej szkoły. A jeśli kiedyś się znajdzie to chciałabym mieć właśnie pracę z fajnymi ludźmi, którzy zaakceptują moją niepełnosprawność.
W bibliotece PZN w Warszawie są świetne audiobooki. Są też filmy z audiodeskrypcją i książki brajlowskie. Można zajrzeć. do internetu i się dowiedzieć.
Wiem, że powiedzenie umiesz liczyć licz na siebie sprawdza się w niektórych przypadkach właściwie w dużej ilości., ale nie można być do końca rozczeniowym. Byłam na wyjeździe z klubu Ikar i PZNN i starałam sobie radzić sama., ale nie sprzeciwiłam się jeżeli ktoś pomógł spakować Mi resztę ubrań z, którymi miałam problemy. Owszem samodzielność jest w życiu bardzo potrzebna, ale trzeba czasami dać sobie pomóc. Ludzie nie zawsze robią to umiejętnie, bo nie zawsze umieją, ale da się wyedukować chociażby prowadzenie osoby niewidomej.
Ludziom się wydaje, że jak umiem się ubrać, umiem się myć czy pościelić sobie sama łóżko to, że ja już żadnej pomocy nie potrzebuje, a to nie prawda. Chodzi tu o pomoc zrozumienia Mnie chociażby. Jestem jeszcze zbyt młoda na pracę, ale nie ma dla Mnie żadnej odpowiedniej szkoły. Narazie radzę sobie tak jak umiem i robię sama to co umiem. Jutro jadę do Krakowa z wolątariuszami.Myśle, że będzie fajnie. Umyć się umiem, ubrać też. Mam jeszcze problemy z dobieraniem jakie ubranie do, jakiego pasuje, ale i tego się nauczę wszystko w swoim czasie. Jestem niewidoma i pewnych barier nie przekroczę odrazu.
Owszem ostatnio nie dostałam dofinansowania na wczasy, bo się nie uczę. Jak mam się uczyć, jak nie ma dla Mnie odpowiedniej szkoły. Za granicę niech rodzice jeżdżą sami, a do Muszyny dziadkowie jeżdżą ze Mną prywatnie, jak nie będą mogli to pojadę z, kimś z rodziców. Jak jestem któryś ras to zawsze zchodzą z ceny, a poza tym na wakacje się oszczędzaa cały rok. Jestem niewidoma i chcę mieć z nauki i z wakacji jakieś korzyści. Wiem, że nie ma nic zadarmo. Dobrze będe miała legitimacje szkolną, dostanę dofinansowanie, ale będę się męczyć na kierunku, który jest bardzo ciężki. Pani psycholog chce Mnie przyciągnąć i pocieszyć, ale realia są inne. Nie poznaje swoich rodziców. Jestem ich córeczką i powinni o Mnie jeszcze bardziej dbać. Na nikogo nie hejtuje. Doradca zawodowy wymyśla kierunki takie, jakie wymyśla, ja nie mam nic przeciwko temu, że będzie np. florysta czy archiwista, ale ja nie mogę wykonywać takich kierunków, bo nie widzę. Ja wszystko rozumiem i nie jestem materialistką. Jak co roku jeżdże do Muszyny, są ludzie w różnym wieku i mają różną sytuację finansową, głównie niewidomi starają się i jakoś sobie radzą. Nigdy nie stracę kontaktu ze szkołą na Hirszfelda, i spotkam tam wszysstkich nauczyccieli. Zawsze nauczycieli szanuje i będę szanować jak pisałam wcześniej, ale to nie znaczy, że mam iść do szkoły, która Mi nie odpowiada i na kierunek, który Mnie nie interesuje.
Ważne jest dla Mnie to jaka jest atmosfera w danym środowisku. Jestem niewidoma i szczególnie patrze na atmossferę np. w szkole. Uważam, że w szkole na Hirszfelda była bardzo fajna atmosfera i byłam bardzo dobrze traktowana przez nauczycieli i uczniów znajomych pomimo, że nie zawsze miałam kolegów.
Powiedziano Mi, że kiedy się ze Mną rozmawia to zapomina się o tym, że jestem niewidoma. Może i tak. Nie zastanawiałam się nad tym, ale jeśli ktoś to zauważył to myślę, że chce Mi pomóc i Mnie zaakceptował.
Wszystko się dzieje w ramach oszczędności. Po Jak ktoś siedzi za biurkiem i ma dziecko zdrowe to najchętniej likwidowałby ośrodki specjalne. W szkołach masowych nauczyciele nie znają nawet braila, aninie mają odpowiednich pomocy naukowych. Kolega, który przyszedł ze szkoły masowy i jeszcze rok został na Hirszfelda 2 razy nie zdał. Szkoła Na Wyścigowej nie jest przystosowana, ani dla młodszych dzieci, ani dla liceum ogólnokształcącego, rozumiem jakby były klasy trzydziestoosobowe czy czterdziestoosobowe. A najlepiej mówić jak ktoś się nie zna na edukacji. Moja mama sama niedawno podpisała żeby nie przenosili szkoły Na Hirszfelda i odczepiliżeby tylko więcej uczniów było. N Nie żałuje, że rodzice oddali Mnie do szkoły specjalnej. Nie będę też żałować tego, że nie chcę iść do szkoły na Wyścigowej. Szkoła policealna, a studia to dwie różne rzeczy. Zapytano Mnie kiedyś do jakiej szkoły chodzę powiedziałam, że dla Słabowidzących na Hirszfelda na Hirszfelda. Pytano Mnie, a gdzie to jest to o czym my tu mówimyJa sama chciałabym mieć rodzeństwo, ale nie będę miała.
Szkołpolicealna to żadne przedłużenie edukacji. Są tam przedmioty tylko zawodowe, które nie każdego interesują. Co z tego, że mam spotkała panią psycholog ze szkoły na Hirszfelda. To jest głupota, że wogule zostało przeniesione tam liceu. Byłam tam i wiem, że tamta szkoła na Wyścigowej nie nadaje się do normalnego liceum. Na studiach to można sobie przedłużyć młodość, a szkoła policealna trwa tylko dwa lata, które nic nie dają niewidomemu. Ja nie chcę siedzieć w domu. Nauczyciele przyjeżdżając do Związku niewidomych nieras zapraszali Mnie na HirszfeldaCzego musiałam sobie zrocić badania okresowe, bo to jest nauka zawodu! Ja wiem jakie są realia edukacji, najlepiej to likwidować wszystkie szkoły specjalne, bo poco!
Dam sobie pomóc. Rodzice mogą pomóc Mi w znalezieniu nauczyciela, który będzie uczył Mnie angielskiego, l. W szkole policealnej miałabym tylko zawodowy, a nie chcę. Język obcy zawsze się przydaje. Angielskiego zaczęłam uczyć jak miałam 4 lata.
Wszystko wróci do normy jeżeli rodzice dadzą sobie spokój z tą szkołą na Wyścigowej. Niewidomy nie mma szans na bycie informatykiem, a poza tym nie podoba Mi się tamta szkołaNie odpowiadają Mi tam kierunki, które tam mają być otwarte i szkoła.
Może nie będę uczestniczyć w zajęciach co dziennie, bo nie mogę, ale lepszy rydz niż nic. Oprócz komputerów i czynności dnia codziennego będę miała spotkania z psychologiem i doradcą zawodowym. Ja nie jestem taka, że jak czegoś nie spróbuje to nie idę na to. Na poczatku ras zastanawiałam się nad projektem, bo myślałam, że to ma być taki jak kiedyś, ktoś by miał przychodzić do Mnie do domu, a okazało się, że to co innego. A szkoła policalna to nauka zawodunie mam pewności czy jest przystosowana jak są takie kierunki po pierwsze nie ciekawe, po drugie nie interesują, po trzecie nauczycielle z Hirszfelda ze szkoły byli bardzo przygotowani z uczniami niewidomy, a ze szkoły na Wyścigowej nie wszyscy. A szkoły masowe wogule nie są przygotowane do nauki z dziećmi niewidomi. Wiem coś o tym i mam doświadczenie będąc w przedszkolu dyżurnym przez dwa miesiące wakacji si9edziałam na krzesełku i słuchałam o czym panie rozmawiały.
Cały czas zdania nie zmieniam i do tej szkoły nie chcę iść. Nie fer się zachowałam w stosunku do rodziców, też święta nie jestem. Wcale nie czuje się zbyt dorosła jak już pisałam wcześniej. To, że nie jestem już mała powiedziałam tak tylko z emocji, fakt, że swoje lata już mam. Mam ludzi, którzy chcą Mi pomóc. Ten informatyk, który ma ze Mną zajęcia ma bardz dobre podejście do niewidomych. Zapisałam się do tej fundacji poto żeby wyjść z domu. Przecież nie siedzę tylko w domu. Niewidomy po szkole średniej nie znajdzie pracy. Co z tego, że pójdę do tej szkoły jak nic po niej nie będę miała. Nie słyszałam i nie pamiętam, żebym zgodziła się na tę szkołę. Ja nigdy nie jestem taka, żee jak czegoś nie spróbuje to nie zrobię. Na zajęcia nie protestowałam. Spróbowałam i Mnie się spodobało. Wcale się szkoł nie zmieniła, że liceum tam chodzi. To jakieś nieporozumienie. Byłam parę lat temu i nie ras się kontaktowałam z uczniami z tamtąd. Jak będę tam chodzić to nie będę miała czasu na pisanie bloga. Na to zawsze znajdę czas. Nie zawsze się życie toczy j tak jak by się chciało. Mam marzenie, które powoli się spełnia. Jestem cierpliwa. Spełni się
Jak mam chodzić do tej szkoły do, której nie chcę to rezygnuje z tych projektów. Szkoda Mi tych zajęć i tej fundacji. Mam dobrego kolegę i gdyby nie ta szkoła to bym mogła spotykać się z Nim kiedy się umówię. Jeszcze się rodzice nie wyleczyli. Od początku moja mmama się skompromitowała. Napisała podanie niewiadomo nawet poco. Domowych rzeczy nie chcę pisać, ale mam lepszą naukę komputerową niż w tej szkpole. a początku wahałam się z tymi zajęciami, bo nie chciałam żeby ktoś do Mnie do domu przychodził, ale jak jest inaczej, ja taam chodzę to czego mam rezygnować. Wszystkie osoby w PZN myślą, że ja będę z Nimi współpracować i zapisują Mnie na zajęcia do południa. Co im odbiło z tą szkoł Tak trudno mamie zabrać z tamtąd papiery. Wszyscy się jeste jesteś humanistką, a idziesz na informatykę. Nie wiem co icyh kierowało żeby zapisać Mnie do tej szkoły. Najbardziej żal Mi kolegi, który chce Mi pomóc. Poco było dzwonić d i odwoływać te zajęcia. Napewno babcia nie będzie zadowolona, bo musi coś powiedzieć, to nie jest jej wina, ja ją szanuje. To jest wina mojej mamy, która ją nakręca. Coto ja nie widzę to można sobie Mną pomiać okropne.
Te zajęcia w PZN i fundacji to zawsze coś. Nie nudzę się tamZawsze coś się dzieje. To moja droga do dalszej rechabilitacji.
Mam pomoc w tej fundacji do, której się zapisałam Zawsze ktoś ze Mną porozmawia i pomorze. To typowa fundacja dla osób niewidomych i słabowidzących. I mogę tam chodzić, a nie do szzkoły na Wyścigowej.
Ta fundacja do, której się zapisałam rzeczywiście pomaga niewidomym i słabowidzącym. I mają naprawdę podejście do niewidomych. Pomagają Mi organizować dla Mnie czas. Pracy jako informatyk dla Mnie nie znajdą, ale może pomogą Mi w organizacji sobie życia. Nikt Mnie nie namówi do szkoły na Wyścigową nie idę tam, bo Mi nie odpowiada ta szkoła.