Nadzieja zawsze jest we Mnie. Zawsze marzyłam o tym żeby odzyskać wzrok. Nadzieja jest zawsze we Mnie. Narazie na moją wadę wzroku nie ma lekarstwa to zawsze mam nadzieję, że się spełni to marzenie.
Archiwum - grudnia 2015
Mam znajomości wszędzie i ktoś się Mną zajmuje w Związku niewidomych. Mam nadzieję, że będę miała jakieś ciekawe zajęcia czy wyjazdy. Zobaczymy.
Na zajęciach zawsze mam jakąś szanse na życie. Zawsze spotkam kogoś znajomego i skorzystam. Choć nie mam dużo tych zajęć, ale zawsze coś.
Czytając komentarze do notek czasami mam wrażenie, że niektórzy z Was nie rozumieją co czy. Dajmy na to napisałam, że powinno się pamiętać o niewidomych. Nie chodziło Mi, że o innych ludziach nie trzeba pamiętać, tylko poprostu chodziło Mi o to, żeby czasami pomóc niewidomemu jeżeli tego potrzebuje czy zrozumieć go. Tak samo z biurokracją. Nie mówię, że lekarz źle zrobił, bo neurologiczne sprawyy mam, ale bardziej emocjonalne, a ruchowe to tylko mam słabszą stronę neurologicznie to każdy wcześniak ma i to wielu neurologów Mi powiedziało. Masarzystką nie mogę być, bo jestem za słaba, ale to trzeba zaakceptować. I niestety na komisji są lekarze nie z tym schorzeniem jakie ma pacjent. Oczywiście nie zawsze. Więc ciesze się, że dajecie szczere komentarze, ale komentujcie z głową i uważnie czytajcie c autor miał na myśli.
Dawno nie pisałam przez święta. Powedziano Mi, że ja tylko obracam się wśród niewidomych. To błąd . Ja się nie obracam tylko wśród niewidomych. Owszem mam wielu znajomych niewidomych i słabowidzących, ale staram się też rozmawiać z widzącymi. Zresztą jestem taka sama jak inni.
Chciałabym moim wszystkim fanom złożyć życzenia wesołych świąt. Pamiętajmy o najbliższych i pomagajmy sobie na wzajem Pamiętajmy też o niewidomych szczególnie. To taki sam człowiek jak widzący, ale pamiętajmy żeby szczególnie w te spytać czy pomóc i pamiętajmy o przyjęciu osoby bezdomnej do stołu.
Kurs angielskiego i zajęcia w Związku Mi odpowiadają. Jest tak jak jest. Wcale nie muszę chodzić do szkoły na Wyścigowej. Rozmawiałam z kolegą, który mówił, że miał koleżanki cco poszły na kierunekogrodniczy i śmiał się, że sadzą rośliny do góry. I to jest prawda.
Moim zdaniem nie powinno być święta Białej laski, bo to jest dzień obchodzony od niedawna. Już jest ogólnie dzień inwalidy, a poza tym o niewidomych się powinno się pamiętać na codzień, a nie tylko od święta.
Osoby niewidome powinno się traktować normalnie tak jak osoby widące. Niewidomy ma takie same potrzeby jak widzący. Owszem powinno się pomagać na tyle na ile można, ale nie można postrzegać niewidomego tylko steoretypowo np. tylko mówić, że ma być masarzystą, To dobry zawód, ale nie każdy się do tego nadaje.
Na kursie angielskiego jest osoba, która pomaga Mi wejść ddo sali i wychodzi ze Mną. Może nie robi tego umiejętnie, ale przynajmniej ma dobre intencje. Są jednak ludzie, którzy mają dobre intencje, ale udzielają Mi pomocy bez głowy.
życzliwość ze strony innych jest bardzo ważna. Wtedy Nam niewidomym jest łatwiej żyć. W szkole miałam dużo życzliwości ze strony nauczycieli i, a teras mam mam ze strony kolegi.
Mam nowe marzenie. Chciałabym zobaczyć wystawę sztuki z audiodeskrrypcją i jeszcze jedno marzenie mam. Chciałabym jak już mówiłam zobaczć jak pan Białek prowadzi lekcje.
Choć nie chodzę do szkoły to chodzę na kurs angielskiego na, którym dużo korzystam i należę do fundacji, która pomaga niewidomym. Dobrze Mi z tym.
W fundacji i w Związku nniewidomym traktują Mnie normalnie. Rozumieją Mnie. Owszem nie mogę się obracać tylko wśród niewidomych. Mam też widzących znajomych. Jednak na spotkaniach są ludzie naprawdę życiowi i fajni.
Na kursie angielskiego jestem traktowana normalnie. Choć nie rozwiązuje sama zadań i odrabiam prace domowe w miarę swoich możliwości to i tak jestem traktowana normalnie.
Marzenia można spełniać dwa razy. Dwa razy udało Mi się spotkać z zespołem swoim ulubionym Enej. Chciałabym też może nie tyle porozmawiać, bo już rozmawiałam, ale chciałabym zobaczyć lekcje Pana Biiałka. Ciekawi Mnie jego podejście do uczniów i sposób prowadzenia lekcjii.
Niewidomi są sumienni, bo nie mają wyboru. W pracy, w szkole. Widzący też są ambitni, niewidomi również, a nie są docenniani.
Na kursie angielskiego ludzie Mi pomagają. Pomagają Mi rozwiązywać zadania i rozmiawiają ze Mną. Bardzo fajna grupa.
Taka biurokracja, że niewidomego na komisji lekarskiej o nowe orzeczenie czy staranie się o rente nie ma lekarza okulisty. Najczęściej jest lekarz innej specjalizacji. Jak byłam na komisji o nowe orzeczenie to był lekarz neurolog, a nie okulista i nie wpisał Mi, że jestem niewidoma tylko choroba neurologiczna przez niego nie chodziłabym do szkoły na Hirszfelda. Jestem niewidoma. Lekarze tylko z tych komoisji pieniądze biorą, a i tak nic z tetgo nie wyniknie.
Dzięki fundacjji, która się mą zajmuje i kursowi angielskiego. funkcjonuje d. Do przodu. Język angielski zawsze się przyda, a fundacja mnie pomaga. Są fajne spotkania i fajni ludzie.
Strona główna
Archiwum
- kwietnia 2018
- marca 2018
- lutego 2018
- stycznia 2018
- grudnia 2017
- listopada 2017
- października 2017
- września 2017
- sierpnia 2017
- lipca 2017
- czerwca 2017
- maja 2017
- kwietnia 2017
- marca 2017
- lutego 2017
- stycznia 2017
- grudnia 2016
- listopada 2016
- października 2016
- września 2016
- sierpnia 2016
- lipca 2016
- czerwca 2016
- maja 2016
- kwietnia 2016
- marca 2016
- lutego 2016
- stycznia 2016
- grudnia 2015
- listopada 2015
- października 2015
- września 2015
- sierpnia 2015
- lipca 2015
- czerwca 2015
- maja 2015
- kwietnia 2015
- marca 2015
- lutego 2015
- stycznia 2015
- grudnia 2014
- listopada 2014
- października 2014
- września 2014
- sierpnia 2014
- lipca 2014
- czerwca 2014
- maja 2014
- kwietnia 2014
- marca 2014